Trekking na szczyt Monte Resegone
Monika Suchoszek
Lecco, miasto w którym zatrzymaliśmy się na kilka dni, okazało się być wspaniałą baza wypadową dla miłośników pieszych wędrówek. Położenie miasta nad samym jeziorem Como (południowy kraniec jeziora) zapewnia niesamowite połączenie gór i błękitu wody widocznej w oddali. Moglibyśmy tam zostać dłużej, miasto oferuje możliwość wielu jednodniowych wycieczek w pobliskie góry. Nasza gospodyni w Lecco wiedziała dużo o pobliskich górach i zasugerowała nam dwa, najbardziej wymagające szlaki w okolicy a my z radością zaakceptowaliśmy jej sugestie :D Z racje tego, że prognoza pogody na kolejny dzień była wspaniała, postanowiliśmy nie czekać i kolejnego dnia wyruszyć na szlak prowadzący do Monte Resegone (1875m). To nie dystans nas przerażał, ale różnica wysokości do pokonania, około 1500m mozolnego podchodzenia pod górę :O Nasz trekking zaczęliśmy w dzielicy miasta zwanej Acquate i po dotarciu do szlaku nr 1, podążaliśmy nim aż do samego szczytu ze schroniskiem Luigi Azzoni w pobliżu. Szlak ten zaczyna się w dzielicy Versasio u podnóża kolejki linowej (więcej o niej w sekcji praktyczne informacje), najpierw prowadzi przyjemną szeroką, skalistą ścieżką przez las. Potem naszym oczom ukazał się pierwszy widok na miasto Lecco i jezioro w oddali (przy niewielkiej grupie domów Frazione Costa) a po chwili doszliśmy do schroniska Rifugio Antonio Stoppani, które jeszcze było zamknięte. Ścieżka jest cały czas dobrze oznaczony (patrz praktyczne informacje), jednak przecina ją wiele innych szlaków, w tym rowerowych MTB oraz prowadzących na via ferraty, więc trzeba uważnie patrzeć, aby nie skręcić w złą ścieżkę, co nam sie również przytrafiło.
Nie mogłam się doczekać, aż wyjdziemy powyżej linii lasu na bardziej skaliste tereny :) Oczywiście bardzo ucieszyłam się na widok łańcuchów, bo to zapowiadało bardziej interesującą dla mnie część szlaku, z ekspozycją i pięknymi formacjami skalnymi i nie zawiodłam się! Chmury, które były widoczne poniżej nas dopełniały ten niesamowity widok. W wielu miejscach używaliśmy rąk, aby pokonać odcinki skalne (łańcuchy często nie były zbyt przydatne, ponieważ skała była sucha, pogoda bardzo dobra ale w deszczowych warunkach na pewno będą niezbędne!). Z pewnością nie każdy będzie czuł się na tym odcinku komfortowo, część turystów poruszała się bardzo niepewnie, ale ze względu na to, że przez 7lat wspinaczka była bardzo ważną częścią mojego życia, czuje się wspaniale w skalnym terenie. Slyszeliśmy od naszej gospodyni, że podczas załamania pogody dosłownie dwa tygodnie przed naszym przyjazdem, ekipy ratunkowe z użyciem helikoptera musiały kilkukrotnie interweniować w okolicach tego szlaku.
Widok na samym szczycie był naprawdę cudowny, zwłaszcza kiedy chmury rozeszły się i zobaczyliśmy jezioro Como oraz bardziej odległe szczyty w oddali. Na szczycie znajduje się kilkumetrowej wysokości metalowy krzyż oraz tablice pomagające zidentifikować szczyty widoczne na horyzoncie wraz z ich wysokościami. A szczytów widocznych jest naprawdę mnóstwo, ponad 30, więc zajęło mi chwilę aby przeczytać wszystkie nazwy :p W schronisku można kupić kanapki, napoje a nawet proste dania makaronowe.
W drodze powrotnej zdecydowaliśmy się wypróbować inny szlak prowadzący do Piani d’Erna, nr 10, który prowadzi niedaleko innych szczytów takich jak Punta Stoppani, Manzoni oraz Dente. Okazało się, że jest on dużo mniej popularną opcją. Spotkaliśmy na nim niewiele osób, nagle cała okolica znalazła się w gęstej mgle i widoczność była bardzo niewielka. Mnóstwo dużych, luźnych kamieni bardzo nas spowolniło, do tego łańcuchy i po jakimś czasie czuliśmy zmęczenie a właściwie flustrację, że ta uciążliwa kamienista ścieżka nie ma końca! :) Jeśli nie lubicie chodzić tymi samymi szlakami w obie strony to być może lepiej będzie wejść szlakiem nr 10 a zejść szlakiem nr 1, który ma zdecydowanie mniej luźnych kamieni.
Praktyczne informacje:
Jeśli obawiasz się, że być może taka wędrówka będzie zbyt wymagająca, ale wciąż jesteś ciekaw niesamowitych widoków, dobrym pomysłem będzie wjechanie kolejką linową do Piani d’Erna i rozpoczęcie trekkingu z tego miejsca. To zdecydowanie zmniejszy dystans i różnice wysokości jaką mamy do pokonanie, teraz będzie to ok 550m w górę na szczyt Monte Resegone (ale będzie to najbardziej spektakularny odcinek!). Na mapie poniżej zaznaczona jest trasa naszej wędrówki i wysokości jakie pokonaliśmy. Wejście na szczyt zajęło nam prawie 4h i prawie tyle samo potrzebowaliśmy aby zejść w dół (więcej krótkich postojów). Nie śpieszyliśmy się, wyjście wcześnie rano zawsze gwarantuje zapas czasu, który można wykorzystać na podziwianie piękna gór :) Jak zwykle, aplikacja MAPS.ME była bardzo przydatna, aby sprawdzić naszą lokalizację oraz, co najważniejsze, znaleźć krótsze dojście do szlaku z naszego pokoju w Lecco. Aplikacja o tyle użyteczna, że można po prostu pobrać mapę danego regionu w który się wybieramy i używać mapy offline (ponad 100 krajów z mapami w ofercie!). Ta aplikacja pomogła nam bardzo podczas 10 dniowego trekingu w Górach Atlas w Maroku, gdzie oznaczenia szlaków praktycznie nie istnieją. Zdecydowanie polecamy aplikację, gdy podróżujecie zarówno w górach jak i w miastach. MAPS.ME app
Szlak oznaczony był bardzo wyraźnie czerwono-biało-żółtymi paskami z numerem 1 umiejscowionym po środku. Nie ma obaw, że się zgubimy, wystarczy zwracać uwagę na oznaczenia znajdujące się głównie na kamieniach, czasem drzewach. Na szlaku spotkaliśmy dosyć dużo ludzi, w znacznej większości Włochów, albo jest to popularna okolica wśród mieszkańców tego kraju albo fakt, że była to sobota i pogoda była cudowna, przyciągnął tłumy wędrowców :)
Podczas tej wędrówki używaliści naszym górskich butów biegowych (Sebastian- Salomon Speedcross 4 oraz Monika- Salomon SENSE RIDE) ale wysokie buty górskie zdecydowanie są tutaj rekomendowane, mnóstwo miejsc wyeksponowanych, ostrych kamieni. Jesteśmy przyzwyczajeni do trekkingu w lżejszym obuwiu a poza tym takie obuwie używaliśmy podczas całego wyjazdu, zwiedzając miasta co w ciężkich butach górskich byłoby niemożliwe. Jadąc na dłuższy trekking, gdzie nosimy ciężkie plecami i śpiwmy w namiocie czy schroniskach, bierzemy wyższe skórzane buty. Najlepiej wybrać się w sprawdzonych butach, to nie miejsce na eksperymenty ;-) Podczas deszczowej pogody może tam być bardzo niebezpiecznie, mnóstwo odcinków skalnych z ekspozycją, także obuwie musi wtedy być dostosowane do panujących warunków.
Byliśmy zaskoczeni jak wiele imprez miało miejsce w ten weekend w Lecco. Oprócz kilkudniowego spotkanie na temat zmian klimatycznych, któremu towarzyszyły liczne prelekcje oraz warsztaty (niestety po włosku), odbył się również w mieście bieg z przeszkodami. Wracając z Monte Resegone zauważyliśmy uczestników pokonujących przeszkody takie jak: rzut młodkiem do celu, przeskok przez wysoką ścianę oraz bardziej wspinaczkowe zadanie z linami. Sami uczestniczyliśmy w kilku takich biegach w Niemczech (Tough Mudder) oraz Belgii (Iron Viking, 42km i ponad 100 przeszkód!) i z pewnością uważamy to za niesamowitą przygodę, szczególnie, gdy startujemy z grupą przyjaciół :) Sprawdź szczegóły biegu tutaj Scigamatt in Lecco, być może będzie to powód, aby wybrać się na wakacje w te rejony.
Subscribe via RSS